Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Promocja książki ks. dr Jarosława Wąsowicza SDB "Defensor Ecclesiae"

Wojciech Szymaniak
Wojciech Szymaniak
SDB
We wtorek 6 czerwca spotkanie z autorem i promocja książki ks. Jarosława Wąsowicza SDB "Defensor Ecclesiae" - Salezjańskie koleje życia Arcybiskupa Antoniego Baraniaka. Początek spotkania o godz. 19.00 w Oratorium św. Jana Bosko, Ostróda, ul. Parkowa 30.

Nie nosił munduru, tylko sutannę, ale z pewnością zasługuje na miano żołnierza niezłomnego Kościoła

Arcybiskup Antoni Baraniak był sekretarzem prymasa kard. Augusta Hlonda i dyrektorem sekretariatu prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego, a w latach 1957-1977 – metropolitą poznańskim. Lista jego zasług i osiągnieć jest bardzo długa, ale największym dowodem jego męstwa i niezłomności była postawa podczas aresztowania oraz bezlitosnych przesłuchań w więzieniu śledczym na warszawskim Mokotowie w latach 1953-1955. Właśnie wtedy torturami, biciem i głodzeniem śledczy z UB chcieli wymusić na biskupie Baraniaku zeznania pozwalające na zorganizowanie pokazowego procesu internowanego kard. Wyszyńskiego. Aresztowano ich razem, w nocy z 25 na 26 września 1953 r. w Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej. W przeciwieństwie do prymasa, który został „tylko” internowany, jego sekretarz trafił do największej katowni dla więźniów politycznych przy ul. Rakowieckiej.

Zabrano moją teczkę z bielizną [liturgiczną], wszystkie insygnia biskupie i wszystko, co miałem w kieszeniach, z różańcem włącznie, oraz pieniądze, które ubowcy zabrali z mojego pokoju i sypialni. Zaprowadzono mnie do pustej, betonowej celi, w której była prycza, taboret, dzban wody z miednicą i kibel. Groźnie zaskrzypiał potężny klucz w żelaznych drzwiach i wreszcie nastała cisza. Przez zakratowane okno i matowe grube szybki z góry zaglądał ponury poranek 26 września 1953 roku.

W ten sposób biskup Baraniak zakończył opis aresztowania prymasa i jego samego. To jedyne wspomnienia z tego okresu, które zostawił na piśmie. Ich kopię znalazłam w aktach śledztwa (sygn. S 34/11/Zk) prowadzonego przez Okręgową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie w sprawie stosowania represji wobec biskupa Baraniaka, a w szczególności bezprawnego pozbawienia go wolności (śledztwo zostało wszczęte 10 grudnia 2003 r. i zakończone umorzeniem 28 czerwca 2011 r.).

Już samo aresztowanie tak wysokiej rangi przedstawiciela Kościoła katolickiego było wydarzeniem bez precedensu, komuniści uderzyli przecież w jedyną i ostatnią instytucję w PRL-u, która zachowywała jeszcze pewien margines wolności i niezależności. Ich cel był jasny, a plan jednoznaczny – skompromitowanie kard. Wyszyńskiego, a w konsekwencji maksymalne osłabienie Kościoła katolickiego w Polsce. Temu miał służyć planowany i przygotowywany przez nich pokazowy proces prymasa, w którym głównym świadkiem jego winy miał być najbliższy współpracownik – biskup Baraniak. Nie trzeba szczególnej wyobraźni, by uzmysłowić sobie, jak wielka byłaby wymowa propagandowa takiego procesu. Stąd aresztowanie biskupa Baraniaka, stąd Rakowiecka i dążenie wszelkimi stosowanymi tam metodami do tego, by zmusić biskupa do współpracy z komunistyczną bezpieką przeciwko prymasowi.

Biskup Baraniak nie załamał się. Wytrzymał 27 miesięcy najgorszych tortur w więzieniu. Informacje o nich można uzyskać przede wszystkim od świadków prywatnych wypowiedzi abpa Baraniaka, który sporadycznie, w różnych okolicznościach, mówił kilku osobom o swym pobycie przy ul. Rakowieckiej. Relacje na ten temat, zarejestrowane w latach 2011-2017, wykorzystałam w moich filmach dokumentalnych „Zapomniane męczeństwo” (premiera w 2012 r.) i „Żołnierz Niezłomny Kościoła” (premiera w 2016 r.). Obecnie dysponuję świadectwami 37 osób znających abpa Baraniaka. Wśród nich są przedstawiciele jego rodziny, bliscy współpracownicy oraz ci, z którymi miał kontakt rzadszy, ale którzy uważają, że wywarł na ich życie ogromny wpływ, np. ministranci i księża wyświęceni przez Arcybiskupa. Z tych wypowiedzi możemy próbować odtworzyć to, co przeżył abp Baraniak w czasie 27 miesięcy uwięzienia (od 26 września 1953 r. do 29 grudnia 1955 r.) i kolejnych 10 miesięcy internowania (od 30 grudnia 1955 r. do 1 listopada 1956 r.). Jego przejścia więzienne mają też odzwierciedlenie w dokumentach Urzędu Bezpieczeństwa, które dziś są przechowywane w Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Opublikował je w 2009 r. ks. prof. Marek Jędraszewski, ówczesny biskup pomocniczy Poznania, w dwutomowej publikacji „Teczki na Baraniaka”.

W dokumentach jest, rzecz jasna, jedynie oficjalny zapis tego, co działo się w okresie uwięzienia późniejszego arcybiskupa. Nie znajdziemy tam opisu tortur, szykan, dręczenia fizycznego i psychicznego człowieka, które w tamtym czasie w więzieniu przy Rakowieckiej były normą.

[…] funkcjonariusze UB odziani byli w futra, a podczas podróży robili sobie przerwy, biegali dla rozgrzewki wokół samochodu i popijali alkohol. Ksiądz biskup siedział bez ruchu w «łaziku». Po przyjeździe do Marszałek ubecy wnieśli w pozycji siedzącej zmarzniętego bpa Baraniaka, rzucili go na ławę w kuchni i powiedzieli: «Przywieźliśmy wam Dziadka Mroza.

Śledczy z UB, chcąc wymusić na biskupie Baraniaku zeznania przeciwko prymasowi Wyszyńskiemu, wrzucili go nagiego do ciemnej celi, w której były – i kapały mu na głowę – fekalia. Gdy to usłyszałam, nie potrafiłam nawet sobie wyobrazić, jak wygląda taka cela, ale w 2016 r. zobaczyłam ją w więzieniu przy Rakowieckiej.

Ponad trzydziestu funkcjonariuszy UB, wymienianych w dokumentach zarchiwizowanych w IPN jako ci, którzy zajmowali się abpem Baraniakiem w śledztwie, nigdy nie poniosło za to żadnej odpowiedzialności; pracowali zapewne w wymiarze sprawiedliwości przez wiele lat, a może ich krewni i ich dzieci pracują tam nadal. Na szczęście możemy już powoli mówić o tym w czasie przeszłym.

Rok 2017 był przełomowy, jeśli chodzi o sprawę abpa Baraniaka. W Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, które powstało na terenie dawnego Aresztu Śledczego przy Rakowieckiej, w grudniu 2016 r. otwarto celę jego imienia, a 19 czerwca 2017 r. prokurator OKŚZpNP w Warszawie wznowił umorzone w 2011 r. śledztwo w sprawie prześladowania abpa Baraniaka, o czym po kilku dniach na specjalnej konferencji prasowej poinformowali prezes IPN Jarosław Szarek i dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu prok. Andrzej Pozorski. Oby to śledztwo przyczyniło się do utrwalenia pamięci o naszym kolejnym wielkim bohaterze, Arcybiskupie Antonim Baraniaku, żołnierzu niezłomnym polskiego Kościoła.

Tekst pochodzi z nr 7-8/2018 „Biuletynu IPN”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warminskomazurskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto