MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork chce pomóc ukraińskiemu Włodzimierzowi Wołyńskiemu w zakupie generatorów prądu. Po rosyjskich nalotach miasto nie ma energii z sieci

Anna Szade
Anna Szade
We Włodzimierzu działa jeden z tzw. punktów niezłomności, w którym mieszkańcy mogą się ogrzać czy naładować telefon
We Włodzimierzu działa jeden z tzw. punktów niezłomności, w którym mieszkańcy mogą się ogrzać czy naładować telefon Oficjalny profil Włodzimierza Wołyńskiego na Facebooku
We Włodzimierzu Wołyńskim działa jeden z czterech tysięcy tzw. punktów niezłomności uruchomionych przez władze centralne Ukrainy. W mieście brakuje energii elektrycznej. Tamtejsza administracja zwróciła się do włodarzy Malborka, swoich nowych przyjaciół, o pomoc w zdobyciu generatorów prądu. Niestety, obecnie w Polsce trzeba czekać na realizację zamówienia nawet 190 dni.

Włodzimierz Wołyński jeszcze przed atakiem Rosji na Ukrainę chciał nawiązać partnerskie stosunki z Malborkiem. To bliźniacze miasto, podobne i pod względem ludności, powierzchni, klimatu. Wydawało się, że obydwu ośrodkom, które dzieli raptem 630 km, będzie po drodze.
Wojna skróciła ten dystans. W maju burmistrz Marek Charzewski odwiedził ukraiński ośrodek po raz pierwszy, w październiku, podczas kolejnej wizyty, włodarze podpisali list intencyjny o w sprawie partnerstwa. Od tamtego czasu są w stałym kontakcie.

Po ostatnich atakach rakietowych Rosji na energetykę Ukrainy i Włodzimierz jest dotknięty blackoutem. We wtorek wieczorem Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, poinformował o uruchomieniu w całym kraju tzw. punktów niezłomności, gdzie w razie masowych rosyjskich nalotów obywatele będą mogli uzyskać niezbędną pomoc. Wyjaśniał, że "są tam wszystkie podstawowe media: prąd, sieć komórkowa i internet, ogrzewanie, woda, apteczka. Całkowicie za darmo i przez całą dobę".
Jeden z takich punktów działa we Włodzimierzu.

Ale to nie rozwiązuje aktualnych problemów w mieście. Tamtejsze władze informują mieszkańców, gdzie mogą zrobić podstawowe zakupy. Została przygotowana lista sklepów, które prowadzą sprzedaż mimo braku energii z sieci.
Dlatego, jak się okazuje, na wagę złota są przenośne urządzenia.

Dostaliśmy wiadomość, że ukraińskiej stronie zależy na agregatach prądotwórczych. To spowodowało, że staramy się pomóc. Słyszymy od nich „Znajdźcie nam podmiot w Polsce, który nam sprzeda generatory, my pieniądze mamy. I co, szukamy, ale na dostawę trzeba czekać 190 dni, 80 dni to już cudowny termin, nie ma gdzie zrealizować takie zamówienie od ręki. Pewnie wszyscy wykupili w związku z wojną na Ukrainie. I my w zarządzaniu kryzysowym mamy takie urządzenie dla Urzędu Miasta – słyszymy od Marka Charzewskiego.

Malbork na razie nie przygotowuje żadnej ekstra pomocy humanitarnej, która dotarłaby do Włodzimierza przed zbliżającymi się świętami.
- Może jeden agregat byśmy kupili i wysłali. Jeden kupiliśmy i zawieźliśmy w październiku. Teraz jest wykorzystywany – mówi burmistrz.
Podczas tej wizyty sprzed kilku tygodni, mimo wojny, życie toczyło się jeszcze we Włodzimierzu w miarę normalnie.

Teraz, nawet jak tam nie spadają rakiety, to całe miasto nie ma prądu – przyznaje Marek Charzewski.

W trudnej sytuacji nie pomaga pogoda. Jak widać w relacjach ukraińskich urzędników w mediach społecznościowych, w mieście spadł śnieg, panują te niskie temperatury.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Zawieźli pomoc do Włodzimierza Wołyńskiego w Ukrainie. Wiele wskazuje, że to będzie nowe miasto partnerskie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Znamy sondażowe wyniki wyborów do PE. Wygrywa Koalicja Obywatelska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto