Źródło: AIP/Agencja Informacyjna Polskapresse
Nowa linia warszawskiego metra budzi ciekawość nie tylko wśród mieszkańców stolicy. W czwartek sprawdził ją morświn, który przyjechał na spotkanie z wiceprezydentem miasta, Włodzimierzem Paszyńskim. Wizyta nie była spontanicznym happeningiem, ale zaplanowaną akcją WWF. Jej celem jest zwrócenie uwagi na problem morświnów, morskich ssaków żyjących w Bałtyku, które są zagrożone wyginięciem.
Morświny to walenie, które z reguły żyją samotnie lub w niewielkich stadach. Jednym z miejsc, gdzie można je spotkać jest morze Bałtyckie. Obecność jednego z nich w stolicy nie powinna jednak nikogo dziwić. Wiceprezydent Paszyński powiedział, że Warszawa ma wiele wspólnego z tym gatunkiem istot. - W herbie miasta jest syrenka. Jeśli wierzyć legendzie, pochodzi ona z Atlantyku, skąd ruszyła wraz z siostrą w stronę Bałtyku. Siostra została w Danii i do dziś mieszka w Kopenhadze. Druga z kolei przypłynęła tutaj i dzięki niej mamy Warszawę. Może kiedyś morświn ruszy śladem syrenki - powiedział wiceprezydent na spotkaniu z przedstawicielami WWF.
W ratuszu pojawili się członkowie WWF a wraz z nimi morświn, a dokładnie jego replika wykonana w skali 1:1. Podróżuje ona po Polsce od początku marca, uświadamiając Polakom istnienie tych morskich ssaków i ich problemy. Celem wizyt jest zachęcenie do podpisania apelu "Godzina dla morświna". Ma on sprawić, że Ministerstwo Środowiska zajmie się projektem programu morświna przez WWF. Wiceprezydent Warszawy obiecał, że złoży swój podpis pod petycją dostępną na stronie internetowej akcji.
- Morświn pojawił się w Warszawie, żeby jej mieszkańcy wiedzieli o jego istnieniu - powiedziała dziennikarzowi Agencji Informacyjnej Polska Press Małgorzata Simonowicz, przedstawicielka WWF. Dlatego po spotkaniu w ratuszu morświn udał się w podróż metrem, żeby mieszkańcy miasta mogli bliżej się z nim poznać. Podróżujący warszawiacy z dużym zaciekawieniem przyglądali się nietypowemu pasażerowi. - Gdzie pan złowił taki okaz? - zapytał jeden z podróżującyh metrem. - One nie chcą być złowione, one chcą być wolne – odpowiedział opiekun morświna, Wojciech Andrearczyk.
Członkowie WWF przyznają, że zaciekawienie ze strony Polaków ich nie dziwi. Mimo to oprócz zaciekawienia obywateli zależy im na poparciu ze strony samorządowców, podobnie jak w czwartek w Warszawie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się spotkać z przedstawicielem samorządu. Chcemy, żeby byli oni głosem morświna. Zależy nam, żeby lobbowali za tą inicjatywą. Może wtedy Ministerstwo Środowiska zajmie się złożonym przez nas dwa lata temu projektem o ochronie morświnów– powiedział AIP Wojciech Andrearczyk, przedstawiciel WWF Polska.
Obecnie w Bałtyku żyje ok. 450 morświnów. Organizacja WWF alarmuje, że populacja jest poważnie zagrożona wyginięciem. Poruszają się one za pomocą echolokacji. Niestety, nie wyczuwają one tzw. sieci skrzelowych. Morświny wpadają w nie, goniąc za innymi rybami, i duszą się podczas próby uwolnienia. WWF zwraca także uwagę na oddziaływanie toksycznych substancji, szkodliwych dla morświnów.
Akcja WWF "Godzina dla morświna. Bądź moim głosem. Pomóż" zakłada, że model morświna odwiedzi w marcu ponad 20 miast. Akcja wpisuje się w ideę innej inicjatywy organizacji "Godzina dla ziemi", której istotą jej wyłączenia światła na godzinę o wyznaczonej porze. Tournee morświna będzie mieć swój finał 28 marca w Gdyni, gdzie ssak symbolicznie wróci do Bałtyku. Do tego czasu można składać podpisy pod apelem na stronie internetowej www.godzinadlaziemi.pl
Czytaj więcej: Morświn z wizytą w Warszawie. Bałtycki krewniak delfina podróżuje z WWF
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?