- Pochodzę z Rybna, mam 33 lata i od dziesięciu lat opiekuję się chorymi i niedożywionymi Malgaszami. Prowadzę Szpital im. Jana Beyzyma w Manerinerina, gdzie na codzień pomagam kobietom ciężarnym będącym w szczególnie trudnej sytuacji finansowej, niedożywionym dzieciom, osobom starszym i chorym paliatywnie, oraz każdemu, kto trafia do naszej kliniki – mówi Daniel Kasprowicz.
Długa droga od Rybna do Madagaskaru:
Daniel opowiada, że pomysł pomocy na Madagaskarze zrodził się w nim już jako młody chłopak. Teraz, po dziesięciu latach, prowadzi szpital, który stał się ostoją dla kobiet ciężarnych w trudnej sytuacji, niedożywionych dzieci, osób starszych i chorych paliatywnie. Jego działania obejmują także zorganizowane zbiórki i zrzutki na budowę szkoły dla biednych dzieci w Mampikony oraz inicjatywę "Adopcji na odległość".
- Z wykształcenia jestem dietetykiem (2009-2014) i pielęgniarzem (2023). Kocham te zawody i dzięki nim udało mi się pomóc niewyobrażalnie dużej ilości osób. Niemniej jednak szpital, który prowadzę, boryka się z brakiem kadrowym, w tym lekarzy. Prawda jest taka, że nikt nie chce pracować w ubogich regionach, na wiosce, gdzie prąd i woda jest luksusem. Ja uwielbiam tą pracę i chciałbym móc jeszcze lepiej i mądrzej pomagać swoim pacjentom – dodaje Daniel Kasprowicz.
W październiku 2024 roku Daniel marzy o powrocie do Polski, aby podjąć studia medyczne. Pytamy go o to niezwykłe połączenie działalności charytatywnej na Madagaskarze i studiów w Polsce. "Czasami trzeba być trochę szalonym, by zrealizować marzenia" – śmieje się Daniel. Planuje kontynuować zarówno pracę w szpitalu, jak i studia lekarskie. Mimo że brzmi to jak wyzwanie, dla Daniela to naturalny krok w realizacji jego misji pomocy.
Daniel, choć pełen entuzjazmu, zdaje sobie sprawę, że jedyną przeszkodą w realizacji tego marzenia są środki finansowe na czesne. Dlatego też, korzystając z mediów społecznościowych, uruchomił zrzutkę, aby zbierać środki na swoje studia. "Chciałbym zdobyć wiedzę, która pozwoli mi pomagać jeszcze bardziej skutecznie. Wierzę, że ludzie, widząc moje zaangażowanie, również zechcą wesprzeć mnie w tej drodze" – podkreśla.
Czy Można Połączyć Medycynę z Misją na Madagaskarze?
Daniel nie traci wiary, że można pogodzić studia medyczne w Polsce z prowadzeniem szpitala na Madagaskarze. Wierzy, że determinacja i serce, z jakim podchodzi do swojej misji, pozwolą mu osiągnąć to, co dla wielu brzmi jak niemożliwe.
- Od wielu lat pracuje w formie wolontariatu i utrzymuję się głównie z darowizn. Od niecałego roku jestem prezesem Fundacji dla Madagaskaru, dzięki której mogę realizować projekty medyczne i edukacyjne w placówce, którą prowadzę. Niestety nie mogę pozwolić sobie finansowo na realizację mojego marzenia - które de facto jest także przedłużeniem i mądrym zaangażowaniem się w moją misję na Madagaskarze. Dlatego serdecznie zachęcam do wspierania zrzutki, jej udostępniania i przede wszystkim, do zaufania. Zapraszam również na moje media społecznościowe, gdzie na bieżąco opisuję zdarzenia z mojej posługi na Czerwonej Wyspie – podsumowuje Daniel Kasprowicz.
Dla tych, którzy chcieliby wesprzeć Daniela w jego szalonym, ale pięknym marzeniu, "przydatne linki" pod zrzutką na stronie internetowej odzwierciedlają jego pasję i zaangażowanie. Daniel Kasprowicz to nie tylko bohater z Madagaskaru, ale także marzyciel, który wierzy, że serce jest największym lekarstwem dla tych, którzy najbardziej go potrzebują.
Link do zrzutki: 1 rok studiów lekarskich | zrzutka.pl
Opracował: Sylwester Kasprowicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?