Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mazurskie dziki chorują na włośnicę

Robert Orzechowski
wzrost zachorowań na włośnicę u Dzików
wzrost zachorowań na włośnicę u Dzików arch. Polskapresse / zdj. ilustracyjne
W 2015 roku w całym kraju było ponad 30 przypadków zachorowań na włośnicę u dzików. Według lekarzy weterynarii to efekt rosnącej liczby strzelanych przez myśliwych dzików.

Skokowy wzrost zachorowań na włośnicę u Dzików

Włośnica lub inaczej trychinoza to choroba pasożytnicza, którą można się zarazić po zjedzeniu zakażonego surowego mięsa dzików lub domowych świń. Na ogół ma bardzo ciężki przebieg. Może być nawet śmiertelna. A na pewno powoduje ciężkie skutki dla zdrowia człowieka – pasożyty atakują mięsień sercowy, powodują zapalenie płuc i mózgu – ostrzegają lekarze.

Okazuje się, że włośnica jest coraz powszechniejsza. W zeszłym roku w całym kraju były aż 32 przypadki zachorowań u ludzi a rok wcześniej tylko kilka.

Nie ma się co dziwić, bo w próbkach, które dostarczają nam do badań myśliwi, mamy coraz więcej włośnia – mówi lek. Wet Mieczysław Bohuszewicz z kliniki Olwet w Olsztynie. – W zasadzie w każdym tygodniu stwierdzamy włośnicę u jakiegoś odstrzelonego dzika.

Według weterynarzy sporą winę ponoszą sami myśliwi. Konkretnie chodzi o wyrzucane w lesie patrochy (wnętrzności) ustrzelonych zwierząt. Jeśli na przykład dzik był nosicielem włośni, to po zjedzeniu przez innego dzika odpadów, także i on staje się nosicielem.

Namawiam myśliwską brać by nie wyrzucała patrochów w lesie. Najlepiej przechować je do czasu uzyskania badania próbki i dopiero po tym jakoś je zagospodarować – apeluje doktor Bohuszewicz.

Ale myśliwi to tylko jedna z przyczyn rozprzestrzeniania się włośnicy. To może być także efekt gospodarskiego uboju świń. Przepisy są w tej materii bezwzględne – każdy dzik czy domowa świnia muszą być badane na obecność włośni. Ale czy tak w praktyce się dzieje? Liczba zachorowań potwierdza, że tak nie jest.
Stąd apel weterynarzy – jeśli kupujemy mięso z gospodarskiego uboju to za każdym razem trzeba żądać okazania wyniku badań. I na pewno nie wolno jeść wyrobów wędzonych jeśli źródło ich pochodzenia jest niepewne. A zakażenia włośnicą można uniknąć. Wystarczy mięso lub jego przetwory poddać obróbce cieplnej – gotowaniu, smażeniu czy pieczeniu przez kilkanaście minut.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warminskomazurskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto